Witam.
Dziś tylko krótka notka, którą mam nadzieję rozwinąć w ciągu najbliższych dni :)
A więc chronologicznie:
Na świeta Koty miały wielką przygodę, bo wyjątkowo niepojechały do mnie, tylko do domu Kuby, gdzie mieszka jeden baaaardzo nie-kocio-towarzyski kot (a właściwie Kota).
Maluchy mialy masę ciekawych przygód, które postaram się opisać w zaktualizowanym poście w ciągu kilku najbliższych dni.
Po powrocie do domu Edytka byla u pani weterynarz na zabiegu. Pani doktor Diana, oczywiście, była zachwycona poziomem komunikatywności i słodkości kici i powiedziała, że wcale nie jest ona tłuściutka :D.
Kicia dobrze zniosła zabieg i narkozę, nawet nie wymiotowała. Za to 2dni była "wstawiona" ;)
Świetna wiadomoscią jest to, że Edytka w ogóle nie sprawia wrażenia cierpiącej. Bawi się i gania jak gdyby w ogolenie miala żadnego zabiegu! To dla nas pozytywny szok, bo Ktoś po kastracji dość długo do siebie dochodził i było widać, że cierpiał.
To na razie tyle,
Życzymy wszystkim, aby przyszły rokbyl jeszcze lepszy niż poprzedni i żeby było w nim duuużo kotów-psotów i mruczenia :)
W takim razie z ciekawością czekam na relacje z tych kocich przygód:)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że Edytka dobrze zniosła zabieg i że to już za Wami:)
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
Pozdrawiam
M.
Edytka pewnie już dawno zapomniała o sterylce;) Mam nadzieję, że problemy Ktosia z oczkami tez są już historią.
OdpowiedzUsuńA u Was pewnie sesja - trzymam kciuki za powodzenie na egzamninach :)
Pozdrawiam
M.
Kotki mają się świetnie :) Nie wiem nawet, czy nie za dobrze :P
OdpowiedzUsuńMuszę się przejść z nimi do Pani weterynarz, żeby mi powiedziała, czy to już czas na dietetyczną karmę :P
W przyszłym tygodniu może uda mi się zrobić i wrzucić tu jakieś ładne zdjęcia ;)
A co tam u was, drogie panie? Jak tam wasi podopieczni? Podobały im się upały? Bo Ktoś i Edytka przestawiły się przez ten czas na nocny tryb życia i wraz z deszczami wróciły do normy :)