niedziela, 1 stycznia 2012

Święta, Święta i po Świętach...

Witam.
Dziś tylko krótka notka, którą mam nadzieję rozwinąć w ciągu najbliższych dni :)

A więc chronologicznie:

Na świeta Koty miały wielką przygodę, bo wyjątkowo niepojechały do mnie, tylko do domu Kuby, gdzie mieszka jeden baaaardzo nie-kocio-towarzyski kot (a właściwie Kota).
Maluchy mialy masę ciekawych przygód, które postaram się opisać w zaktualizowanym poście w ciągu kilku najbliższych dni.

Po powrocie do domu Edytka byla u pani weterynarz na zabiegu. Pani doktor Diana, oczywiście, była zachwycona poziomem komunikatywności i słodkości kici i powiedziała, że wcale nie jest ona tłuściutka :D.
Kicia dobrze zniosła zabieg i narkozę, nawet nie wymiotowała. Za to 2dni była "wstawiona" ;)

Świetna wiadomoscią jest to, że Edytka w ogóle nie sprawia wrażenia cierpiącej. Bawi się i gania jak gdyby w ogolenie miala żadnego zabiegu! To dla nas pozytywny szok, bo Ktoś po kastracji dość długo do siebie dochodził i było widać, że cierpiał.

To na razie tyle,
Życzymy wszystkim, aby przyszły rokbyl jeszcze lepszy niż poprzedni i żeby było w nim duuużo kotów-psotów i mruczenia :)

3 komentarze:

  1. W takim razie z ciekawością czekam na relacje z tych kocich przygód:)
    Cieszę się bardzo, że Edytka dobrze zniosła zabieg i że to już za Wami:)
    Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!

    Pozdrawiam
    M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Edytka pewnie już dawno zapomniała o sterylce;) Mam nadzieję, że problemy Ktosia z oczkami tez są już historią.
    A u Was pewnie sesja - trzymam kciuki za powodzenie na egzamninach :)
    Pozdrawiam
    M.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kotki mają się świetnie :) Nie wiem nawet, czy nie za dobrze :P
    Muszę się przejść z nimi do Pani weterynarz, żeby mi powiedziała, czy to już czas na dietetyczną karmę :P
    W przyszłym tygodniu może uda mi się zrobić i wrzucić tu jakieś ładne zdjęcia ;)
    A co tam u was, drogie panie? Jak tam wasi podopieczni? Podobały im się upały? Bo Ktoś i Edytka przestawiły się przez ten czas na nocny tryb życia i wraz z deszczami wróciły do normy :)

    OdpowiedzUsuń