niedziela, 30 października 2011

Dziwactwa panny Edytki

Edycia to bardzo słodki, ale też trochę dziwny kot. Ma różne swoje upodobania.
Do tej pory, nawet jak jest bardzo głodna, nie je suchej karmy i nie mogę jej do tego przekonać. (@Mahob: Bardzo proszę o notatkę w komentarzu, jaką ona dokładnie dostawała suchą karmę, może tak, którą ja im daję - Perfect Fit - po prostu jej nie podchodzi).
Oprócz tego bardzo lubi puchate skarpetki i orzechy laskowe (!). Te ostatnie turla i przenosi z miejsca na miejsce dokładnie tak, jak skarpetkę. Raz mi się rozsypały i od tamtej pory ona zawsze skądś je wytrząsa, może ma gdzieś schowek, jak wiewiórka, ale ja go jeszcze nie zlokalizowałam.
Oprócz tego, jak już wszyscy wiedzą, STRASZNIE miauczy, kiedy tylko otwiera się lodówkę, albo parzy herbatę. Chyba już się nauczyła, że parzenie wody oznacza smaczny posiłek.
Na dźwięk budzika mała reaguje mruczeniem i tuleniem do momentu, kiedy człowiek nie usiądzie. Wtedy zaczyna miauczeć ;)

W dodatku ostatnio znalazła sobie nową rozrywkę: ŻEBY MNIE OBUDZIĆ, LIŻE MNIE POD PACHĄ! Osobiście uważam, że to dość obrzydliwe, ale robi to od kilku dni.


No i jest już kobietką :) Ma rujkę. Pierwsze dni były koszmarne, bo Ktoś jej nie dawał spokoju. Łapał za kark i siadał na niej przez całe chyba 3 dni. Tak jej ślinił futro na karku i łebku, że miała irokeza. Teraz już jest spokój, ale za jakieś 2-3 tygodnie będziemy ją ciachać. Oba koty były tak zestresowane nową sytuacją, że zaczęły się "sypać" - dostały łupieżu. U ktosia był taki duży, że myślałam, że ma jakąś chorobę skóry, ale pani weterynarz powiedziała, że to normalne. Generalnie jestem u niej teraz co tydzień, bo to oczko ktosia jeszcze troszkę ropieje i ostatnia kontrola kończyła się informację, że biedaka trzeba dalej zakrapiać, czego on strasznie nie lubi.

No to na razie tyle z ciekawostek. Śmieszne te kotki i słodkie. Tłuką się tak, że czasem mają nawet jakieś małe ranki, ale później się liżą i śpią razem, więc myślę, że to tylko zabawy :)

Pozdrawiam serdecznie,
Monika

wtorek, 25 października 2011

Wreszcie mogę dodać zdjęcia :)

Więc dziś obiecane już dawno zdjęcia sprzed trzech tygodni :)
Koty nie bardzo chciały współpracować, pewnie dlatego, że padało, ale coś tam udało się  uzyskać.

Na początku spały:



Oj, nie lubimy flesza... :)




Odczepcie się i dajcie spać, ładnie proszę ;)





No dobra, ostatecznie dam się pogłaskać... MRRR ;)







tu rodzinka prawie w komplecie. Dla Edytki było chyba za dużo człowieków :P



A tu koci tata bawi się w berka gryzionego z kocią mamą :P


Oj, jak my męczyliśmy biednego malucha tymi zdjęciami... aż uciekała!

I to by było na tyle jeśli chodzi o zdjęcia. Przy okazji możecie zobaczyć u kogo koty mieszkają i kto im służy ;)
Pozdrawiam serdecznie, 
Monika

niedziela, 9 października 2011

Witam serdecznie!

Przepraszam, że tak mało piszę, ale miałam bardzo rodzinny weekend.

Sesja zdjęciowa wyszła mało kocio, jest tylko kilka zdjęć Ktosia i Edycji, ponieważ padało, było brzydko i koty nie miały ochoty na nic oprócz spania... może następnym razem.

We czwartek prawdopodobnie dostanę zdjęcia, więc do piątku już powinny być tutaj zamieszczone :)

W tym tygodniu dużo nauki = mało bloga, z góry przepraszam. Jak wydarzy się coś szczególnego, to na pewno napiszę :)

Pozdrawiam serdecznie ;)

-------------------

P.S:  Szczyt słodkości!  Jest 3 w nocy, koty gonią się po całym domu, a ja się uczę. Drzwi do sypialni są tylko uchylona na kilkanaście centymetrów, żeby Kuba mógł spać. I taka cudna scenka:  Koty gonią się głośno, biegają, tupią i w ogóle. Nagle dobiegają do drzwi sypialni i widzą, że te są przymknięte, a Kuba śpi i... Oba kotki zwalniają i dalej gonią się powoli i cicho, na paluszkach, aż do momentu, kiedy nie opuszczają sypialni. Dopiero wtedy zaczynają znowu hałasować. :D Słodkie koty potrafią uszanować to, że jest środek nocy i niektórzy domownicy chcą spać! To naprawdę miłe i urocze z ich strony! :) Jestem z nich taaka dumna ;)

piątek, 7 października 2011

Ciekawostka o kotach #1

Wiecie, co jest w kotach bardzo ciekawe?

Pod białym futerkiem skóra kota jest różowa, a pod czarnym futerkiem jest biała!

A pod innymi kolorami?
Sprawdźcie dla mnie :D

[wieczorem pewnie ten post urośnie ;)]

No, nie urośnie dziś za bardzo. Za to jutro sesja zdjęciowa i jeszcze nie wiem kiedy, ale jak tylko dostanę od fotografa fotki to wrzucę :)

Jeszcze wkleję tu kawałek komentarza Mahob, bo jest na temat :)

Ale najciekawiej ma Sonia - trikolorka: ma plamy na skórze i z ciemnych plam wyrasta czarna sierść, z różowych - biała a z brązowych - ruda :)

środa, 5 października 2011

Przygody u weta, część II

Cześć!
Wybaczcie, że piszę tak późno.
Byłam dziś z Edytką u pani weterynarz i czekałam w kolejce chyba 2 godziny!
W dodatku w poczekalni były same psy, a jeden bullterier był tak zawzięty, że odkąd weszłyśmy do poczekalni aż do momentu, gdy on wchodził do gabinetu, warczał zawzięcie na naszą małą ślicznotkę-grubaska. Mała była za to bardzo grzeczna, cały czas w poczekalni przespała zupełnie nic sobie nie robiąc z wściekłego psiska. Niestety autobus był dla niej najwyraźniej bardzo strasznym miejscem, bo całą drogę w jedną i w drugą stronę spędziła na miauczeniu.

W gabinecie okazało się, że mała ma lekko zaczerwienione gardełko ale nie potrzebuje zastrzyków, samo powinno jej przejść. Miała za to powiększone węzły chłonne i zrobiłyśmy jej test na białaczkę, wyszedł negatywnie :)  Przy pobieraniu krwi do testu troszkę się namęczyliśmy i trzeba było podglić łapkę, ale mała ma takie śmieszne pierze, że nawet nic nie widać.
I teraz NAJSTRASZNIEJSZA część posta: zważyliśmy Edycję! Waży 2,65 kg! Pani doktor powiedziała, że małą jest tłuściutka i trzeba uważać z jedzeniem... Ech! Faktycznie maluch jest żarłoczny i odgania Ktosia od miseczek. Ale jest na to sposób, trzeba im dawać w jednym czasie i zamykać z miskami w osobnych pokojach dopóki nie skończą szamać. Na razie tyle udało mi się wymyślić.

Jeśli macie jakieś rady n.t. jak nie spaść kota to bardzo proszę o komentarz lub e-mail.
Ja nie za bardzo się na tym znam, bo Ktoś nawet jak mu się nałoży dużo, to je tyle, ile mu potrzeba i basta. Za to Edycja bardzo stara się jeść tyle, ile widzi. Myślałam, że na razie jedzą tak dużo, bo próbują walczyć o to jedzenie i, że jak będą już się bardziej przyjaźnić to będzie spokój, ale pani wet. mówi, że niektóre koty po prostu mają tendencję do napychania się. Jak jej powiedziałam ile dostają "mokrej" karmy to zrobiła baaardzo duże oczy. Kotki zjadały jedną puszkę animonda dziennie, a te malutkie to nawet ze 4. I większość wsuwała Edytka. Ja myślałam, że jak się przyzwyczai do tego, że ma tyle ile chce i praktycznie cały czas to się opanuje, ale wygląda na to, że chyba nie...

Dziwi mnie tylko strasznie jakim cudem przy jej aktywności jest możliwe zrobienie się tłuszczyku o.O

Ktoś za to zdrowieje, mruczy i biega. Wygląda już dużo szczęśliwiej niż 2 dni temu. Myśleliśmy, że po prostu mała tak go wymęczyła, że musiał dzień odpocząć ale to było choróbsko. W każdym razie wygląda na to, że wszystko już w porządku, a jutro idziemy na kontrolę i będziemy mięli to na piśmie ;)

Pozdrawiam serdecznie, Monika.

wtorek, 4 października 2011

Idziemy do weta :)

Witam!

Jestem już (wreszcie) dziś po zajęciach i jak tylko skończę pisać tego posta, ruszam z maluchami do weta :)

Trochę wstyd, bo Ktoś wsadził dziś koło południa głowę do słoika z kocimiętką i do tej pory jest chyba na haju, ale przynajmniej będzie spokojny ;)

Sesja zdjęciowa z kotami jest już umówiona na sobotę więc trzymajcie kciuki, żeby Edycja polubiła fotografa ;P

A z ciekawostek to: 
-dziś nie obudziłą nas Edytka, tylko Ktoś (szok!)
-i mała nawet pozwoliła mu zjeść w spokoju (szok!)
- Wczoraj Edytka tak się zaangażowała w pogoń za laserkiem, że jak puściłam go na krzesło, a później wysoko na ścianę to z rozbiegu wskoczyła w ścianę i bardzo malowniczo zsunęła się po niej, a to było chyba 1,5 metra! - nic się małej nie stało, ale później już nie skakała na ścianę. Za to obrazek był prześmieszny! 

No, chyba tyle. Wypadałoby się zbierać. Idziemy do wet. dr Diany na ul.Sokołowskiego :)

Pozdrawiam gorąco :)

O, koty też pozdrawiają, nawet coś napisały:  kjyvbdwacvfdf  :P

sobota, 1 października 2011

Fotki!

Witam!

Przepraszam, że nic wczoraj nie napisałam, ale zupełnie zapomniałam o firmowej imprezie, na której musiałam być więc cały dzień pomagałam mamie w przygotowaniach i kupowałam w biegu sukienkę.

Za to będą zdjęcia :D

Faktycznie świetnie się mieszka z dwoma kotami :D

O jedzenie się nie martwię, bo mała dużo miauczy ale je rozsądnie. Jak już coś wyżebrze to próbuje i idzie sobie, i wraca, kiedy jest głodna. Ale już jedzą rozsądną ilość, choć Ktoś boi się jeść przy Edytce, która zawsze stara się go odganiać od misek. Może w końcu się w tym też dogadają. 

Czasem śpią przytulone, ale rzadko. Za to przeważnie starają się być blisko siebie.

I jak tu pościelić łóżko?

Ktoś chciałby usiąść? Przykro nam, mamy to gdzieś, teraz śpimy ;)
Ktoś śpi :)
 Ale Edytka jest czujna :)

Jednak nie wytrzymała za długo...
 Za to dała się pogłaskać :D

 Mamy sweet focię ;)

 Mamy słoooodkie, różowe łapki ^^
 Ktoś też jest słodki ;)

 I gapi się ;)
 Ale jest bardzo śpiący





No i to by było na tyle ze zdjęciami :D Koty są cudne, dużo bawią się i biegają, ale ciężko je wtedy złapać. Jak mi się uda pożyczyć od rodziców albo siostry jakiś lepszy aparat to poszaleję ;) Mam też kolegę fotografa, trzymajcie kciuki, żeby mi się udało namówić go do zrobienia sesji kotom ;)

Pozdrawiam serdecznie, postaram się pisać w miarę często, ale teraz początek oku akademickiego więc może być różnie.