Do tej pory, nawet jak jest bardzo głodna, nie je suchej karmy i nie mogę jej do tego przekonać. (@Mahob: Bardzo proszę o notatkę w komentarzu, jaką ona dokładnie dostawała suchą karmę, może tak, którą ja im daję - Perfect Fit - po prostu jej nie podchodzi).
Oprócz tego bardzo lubi puchate skarpetki i orzechy laskowe (!). Te ostatnie turla i przenosi z miejsca na miejsce dokładnie tak, jak skarpetkę. Raz mi się rozsypały i od tamtej pory ona zawsze skądś je wytrząsa, może ma gdzieś schowek, jak wiewiórka, ale ja go jeszcze nie zlokalizowałam.
Oprócz tego, jak już wszyscy wiedzą, STRASZNIE miauczy, kiedy tylko otwiera się lodówkę, albo parzy herbatę. Chyba już się nauczyła, że parzenie wody oznacza smaczny posiłek.
Na dźwięk budzika mała reaguje mruczeniem i tuleniem do momentu, kiedy człowiek nie usiądzie. Wtedy zaczyna miauczeć ;)
W dodatku ostatnio znalazła sobie nową rozrywkę: ŻEBY MNIE OBUDZIĆ, LIŻE MNIE POD PACHĄ! Osobiście uważam, że to dość obrzydliwe, ale robi to od kilku dni.
No i jest już kobietką :) Ma rujkę. Pierwsze dni były koszmarne, bo Ktoś jej nie dawał spokoju. Łapał za kark i siadał na niej przez całe chyba 3 dni. Tak jej ślinił futro na karku i łebku, że miała irokeza. Teraz już jest spokój, ale za jakieś 2-3 tygodnie będziemy ją ciachać. Oba koty były tak zestresowane nową sytuacją, że zaczęły się "sypać" - dostały łupieżu. U ktosia był taki duży, że myślałam, że ma jakąś chorobę skóry, ale pani weterynarz powiedziała, że to normalne. Generalnie jestem u niej teraz co tydzień, bo to oczko ktosia jeszcze troszkę ropieje i ostatnia kontrola kończyła się informację, że biedaka trzeba dalej zakrapiać, czego on strasznie nie lubi.
No to na razie tyle z ciekawostek. Śmieszne te kotki i słodkie. Tłuką się tak, że czasem mają nawet jakieś małe ranki, ale później się liżą i śpią razem, więc myślę, że to tylko zabawy :)
Pozdrawiam serdecznie,
Monika