Chciałabym tu uzupełnić poprzedni post:
Kotki były wobec siebie agresywne, ale dziś już nie zaobserwowaliśmy fuczenia, miauczenia z bólu, prób krycia, więc myślę, że zaczynają się dogadywać ;)
Teraz się gonią i osiągają zawrotne prędkości. Tak zawrotne, że nie zawsze udaje im się wyrobić na zakrętach xD Chyba bawią się w berka, bo gonią się tylko na zmianę i nie tłuką (uff!)
Jak pisałam wcześniej: nawet bawiły się razem piłką! (Niesamowicie mnie to cieszy :P)
Zrobiłam im kilka zdjęć komórką, więc wybaczcie mi słabą jakość. Zawsze to jakieś dowody na to, że oba żyją i mają się dobrze ;)
To zdjęcia Edytki i Ktosia z pierwszego dnia, kiedy ona była schowana w szafce w łazience i zdjęcie kuwet. W jednej nie ma drzwiczek i mała faktycznie nie korzysta z tej "zamkniętej" tylko z tej, hmm... z wentylacją ;)
A tutaj zdjęcia sprzed dosłownie chwili, kiedy oba kotki polowały na laserek :)
Mam nadzieję, że teraz rozwiałam chociaż niektóre zmartwienia. Rozumiem, że ta mała biegająca definicja słodkości mogła tak głęboko ulokować się w sercach poprzednich opiekunów, że nie sposób pozbyć się zmartwień i różnych myśli. Mam nadzieję, że niedługo będzie czuła się tu zupełnie komfortowo i pewnie. Wtedy będzie jej trzeba urządzić małą "parapetówkę" wśród bliskich ;)
Życzę dobrej i spokojnej nocy, czego pewnie znów sama nie doświadczę, bo wygląda na to, że potwory się zupełnie rozbudziły :) Tym razem, na szczęście, wyglądają na dużo weselsze niż wczoraj. Trzymajcie kciuki, żeby w nocy nie wybuchła na nowo wojna!
P.S: Cudowne! chowają się i kiedy szukający zaczyna się zniechęcać, schowany miauczy, naprowadzając go na dobry trop. W ogóle wygląda na to, że nie lubią być z dala od siebie - dają nam z każdą chwilą coraz więcej szczęścia :)
Świetne wieści! Będzie dobrze, postępy są naprawdę ekspresowe.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę ze zdjęć, widać, że oba futerka to żywe srebro i chyba nieźle się dobrały, sądząc po opisach zabaw ;)
Trzymam kciuki za spokojną noc!
Faktycznie - temperamenty mają podobne:) Cieszę się ogromnie z tych szybkich postępów - wygląda to naprawdę dobrze:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że dadzą Wam choć trochę pospać...;)
A do drzwiczek w kuwecie na pewno się Edytka przyzwyczai - będziecie musieli jej trochę w tym pomóc. Na razie ma tyle emocji, że lepiej nie dodawać jej dodatkowych zadań;)
M.
Cieszę się, że was uspokoiłam. Te koty są cudowne, ale strasznie się ożywiły o tej porze...
OdpowiedzUsuńWidać, że już czują do siebie na wzajem respekt, bo jak im puszczam laserek to jedno go łapie, a drugie leży i się gapi. Dopiero, kiedy pierwsze się położy i "odda pałeczkę" drugie zaczyna szaleś. Dogadują się tak, że właściwie po równo się bawią, a przy okazji obserwują siebie na wzajem. Każdy ich nowy ruch wiąże się dla nas z kolejną falą emocji - teraz na szczęście dobrych :)
Pozdrawiam was serdecznie, Monika K.